Niszowe marki w Polsce. Gdzie kupować?

Niszowe marki w Polsce. Gdzie kupować?

tłoDawno mnie tu nie było. Powodów było kilka, a najważniejszy to mój synek. Przy takim małym brzdącu niewiele jest czasu na własne sprawy, a co dopiero na pisanie bloga. Energią Mikołaj mógłby obdzielić spokojnie kilka dorosłych osób. Taka długa przerwa ma też dobre strony – nazbierało się tematów do przedstawienia na tym blogu. W trakcie zwykłych, prozaicznych czynności miałam przy sobie zawsze kartkę by spisać to, co aktualnie przychodzi do głowy. Dzięki temu ta strona nie umrze śmiercią naturalną. To niewiarygodne jak ten czas leci! Ostatni raz byłam tu w listopadzie tego roku.

Dziś przyjrzymy się bliżej markom niszowym. Jeśli interesujesz się tak jak ja nowościami, oglądasz zagraniczne tutoriale i lubisz być na czasie – ten wpis jest dla Ciebie. Jeśli nie zgadza się nic z powyższych – ten tekst również jest dla Ciebie. Dowiesz się co nie co na temat marek popularnych głównie za oceanem i u naszych europejskich sąsiadów. No właśnie – jak to jest? Czy rzeczywiście jest tak kiepsko z ich dostępnością w naszym kraju, czy fala narzekań na forach związanych z makijażem ma rację bytu? Czy trzeba płacić duże sumy za przesyłkę z zagranicy? Rozwieję dziś wszelkie wątpliwości. Mieszkając  w największych miastach w Polsce dostępność konkretnych kosmetyków jest łatwiejsza gdyż są one sprzedawane w sklepach w galeriach handlowych. Czasem w Polsce zdarza się jeden lub dwa sklepy firmowe, do których możemy przejść się w trakcie pobytu w stolicy. Od czego jest internet? Do tej pory zakupy można było robić w sklepie z truskawką w tle. Zdziwicie się jednak jak wiele marek niszowych jest dostępnych w Polsce. Oto moje zestawienie tych najbardziej pożądanych. Zaznaczam, że piszę tylko i wyłącznie o sklepach sprawdzonych przeze mnie, które mnie nie zawiodły pod względem jakości obsługi, oryginalności towaru lub o takich, które wypróbować dopiero zamierzam.

URBAN DECAY – marka pojawiła się w Kalifornii, USA całkiem dawno, bo w 1996 roku. Dowiedziałam się o niej właśnie za pośrednictwem You Tube. Postanowiłam jakieś 2 lata temu zakupić ich sławną bazę pod cienie do powiek – Primer Potion i to był świetny wybór. Paleta cieni Naked  tej firmy to absolutny bestseller i…najczęściej podrabiany kosmetyk. Nie ufałabym tutaj serwisom aukcyjnym. Czy wiesz, że podróbka różni się np tym, że podpis pod cieniem wychodzi poza prostokąt w jakim jest on umieszczony? W oryginalnej palecie mieści się dokładnie na środku i nie wychodzi poza tę granicę. Mały szczegół prawda? Podróbki mają zazwyczaj marną pigmentację więc lepiej się nie pomylić przy kupnie. Co do dostępności w Polsce, to nie ma co narzekać. W tej chwili można kupić sporą ilość kosmetyków Urban Decay – nie tylko palety, ale także podkłady, kredki, pudry, pomadki oraz utrwalacze. Oficjalna strona Urban Decay  prowadzi sprzedaż online. Drogeria Sephora wprowadziła markę do swojej oferty również w sieci. Poza tym działają takie miejsca jak LOOKTOP, GLAM BEAUTY, PREMIUM USA. Kolekcja stale się powiększa, poniższe marki również znajdziecie pod tymi adresami.

TARTE – zdecydowanie jeszcze za mało znany producent kosmetyków. Produkty tej marki nie zawierają parabenów, a ich składnikiem jest m.in glina amazońska (amazonian clay). Naturalne, bezpieczne dla skóry, nieuczulające luksusowe kosmetyki. W przypadku Tarte płacimy nie tylko za jakość, ale także piękną oprawę. Wystarczy spojrzeć na paletę cieni Tartelette – wygląda jak pudełko czekoladek :) Tarte dopiero zaczyna swoją przygodę w Polsce. Póki co, możemy nacieszyć się podkładami, cieniami i tuszem do rzęs. Sprzedaż oferują na razie 3 sklepy – linki zamieściłam na górze.

THE BALM – prawdziwy ulubieniec blogerek w jeszcze w miarę przystępnych cenach. Chwalą wszystko – od cieni, po rozświetlacze. Tę markę możemy dostać najłatwiej. Oferuje ją stacjonarnie Douglas. Dalej jest już tylko lepiej. Wpisując w wyszukiwarkę frazę „The Balm sklep” mamy prawdziwy wysyp adresów sklepów internetowych. Pozwólcie więc, że nie wkleję ich tutaj. Wujek Google nigdy się nie myli.

MAC – popularny głównie wśród wizażystów. Hashtag „maccosmetics” na Instagramie pojawia się chyba na wszystkich profilach osób związanych z makijażem. Do tej pory wyskakiwały pojedyncze aukcje na Allegro. Teraz marka jest do kupienia w oficjalnym sklepie MAC. Wysyłka na terenie Polski jest darmowa. Najważniejsza jest jednak gwarancja, że kupujemy produkt świeży i oryginalny. To bardzo ważne. Obok Urban Decay jest to najczęściej podrabiana marka kosmetyków. W podróbach rzuca się w oczy pogrubione logo, albo umieszczenie go w innym miejscu. Drugim miejscem, w którym zakupimy produkty MAC jest drogeria Douglas online i stacjonarnie (niestety nie w każdym dużym mieście).

Lime Crime – absolutny i niestety długo niedostępny w Polsce must have. Do tej pory tylko jeden sklep online oferował bazę pod cienie tej marki. Niestety od dłuższego czasu produkt ten nie znajduje się w ofercie. Lime Crime – firma, która słynie z magicznego logo z motywem jednorożca bawi się konwencją – w jej ofercie znajdują się pomadki o różnych, nawet najbardziej nieprawdopodobnych, baśniowych kolorach.  Żółcie, zielenie, niebieskości, pomarańcze, fiolety…do wyboru do koloru. Baza Lime Crime uchodzi za jedną z lepszych na rynku. Nałożone na nią cienie długo się utrzymują, a ich kolor jest intensywniejszy. Całkiem niedawno na stronie sklepu GLOW STORE została zamieszczona informacja o dodaniu marki Lime Crime do oferty. Możemy nacieszyć się brokatami sypkimi, błyszczykami do ust czy pomadkami.

ANASTASIA BEVERLY HILLS – do tej pory królowa wśród marek stosowanych przez You Tuberki za oceanem. Teraz na wyciągnięcie ręki. Kosmetyki nie należą do najtańszych. Przykładowo zestaw do konturowania twarzy dostaniemy za około 250 zł. Jeszcze niedawno marka Anastasia Beverly Hills była niedostępna w polskich sklepach. Teraz drogerie internetowe zaczynają podejmować współpracę z producentami ze Stanów Zjednoczonych i sprowadzą ich produkty do Polski. To, co warto przetestować to na pewno eyeliner w żelu, pomadki i paleta cieni do brwi. Również ta marka zachwyca jeśli mowa o stronie estetycznej. Jest możliwość zakupienia samych wkładów cieni oraz produktów do konturowania. Zużyte opakowanie nie musi być wyrzucane, tylko uzupełnione. To taka ciekawostka.

ILLAMASQUA – kolejny producent na mojej liście. Ciężko dostępny. Na potwierdzenie moich słów zamieszczam fakt, że w jednym ze sklepów internetowych dostępna była jedynie cielista kredka do oczu VOW. Ja sama posiadam jeszcze rozświetlacz tej marki. Bardzo ciekawi mnie to, jak to się dalej rozwinie. Jeszcze nie tak dawno można było tylko robić zamówienia w sklepach za granicą i płacić za przesyłkę dzieląc koszta. Tak umawiały się dziewczyny na jednym z popularniejszych makijażowych for. Może i niedługo ILLAMASQUA zawita u nas na dłużej i w pełnej okazałości? Będę obserwować.

STILA – Stila i jej charakterystyczne tekturowe opakowania znana jest głównie w Stanach Zjednoczonych. Marka założona została w 1994 roku. Ja sama natknęłam się na nią na kanale wizażysty z Włoch. Interesujące wydają się być palety cieni. Cena takiego kosmetyku to niestety spora suma – 300 zł. U nas dostępne są też kredki oraz zestaw pomadek w soczystych kolorach.

TOO FACED – uwielbiam ich opakowania. Są nieprawdopodobnie stylowe. To oczywiście dodatek do świetnej jakości. Baza pod cienie plasuje się na tej samej półce co Lime Crime oraz Urban Decay. W Polsce są już nawet dostępne podkłady z serii Born This Way. Oczywiście fluid ma też konkretną cenę – 200 zł za standardową pojemność 30 ml. Całkiem niedawno to Sephora znów zaskoczyła wprowadzając Too Faced do swojego asortymentu. W sprzedaży dostępne są bazy, pudry, palety cieni (słynna Chocolate Bar) oraz serduszka z różem do policzków tzw. Sweathearts Blushes. Warto wspomnieć, że różnica jest taka, że w tej znanej drogerii naprawdę jest taniej. Np różnica między paletą cieni do brwi w jednym, a drugim sklepie wynosi aż 100 zł. Wniosek nasuwa się sam.

NARS – jest coraz lepiej. Jeszcze rok temu nie było o czym mówić, a teraz znane korektory z serii Radiant są nareszcie u nas. I nie tylko one. Rozświetlacz Orgasm, róże do policzków i podkłady również można nabyć. Opakowania kosmetyków są klasyczne i nie wyróżniają się zbytnio. Charakterystyczne jest za to logo marki – napis NARS z nachodzącymi na siebie literami. Hit wizażystów zza wielkiej wody.

LAURA MERCIER – kolejna marka, której założycielką jest wizażystka – i to jaka! Francuska której prace można było podziwiać m.in w Vogue. Nazwa marki pochodzi oczywiście od jej nazwiska. Kolorówka jest dostępna także stacjonarnie w perfumerii Douglas. Warto wspomnieć o linii pielęgnacyjnej do cery oraz fantastycznej bazie pod podkład. Czytałam świetne opinie i Laura zdecydowanie jest na moim celowniku.

KIKO – prężnie rozwijająca się marka z Mediolanu.W Polsce są stacjonarne sklepy i znajdują się one w Poznaniu, Wrocławiu i Warszawie. KIKO umożliwia także polskim klientom zakupy online. Niestety jak do tej pory dostawa tylko z zagranicy, ale koszta są przystępne. Cenowo firma wypada porównywalnie do KOBO, Inglot i Melkior. Warto mieć oko na tego producenta.

KAT VON D – już logo wypisane gotycką czcionką mówi o tym, że marka uderza w konkretnego odbiorcę. Na Instagramie roi się od zdjęć dziewczyn w mocnych, niemal upiornych makijażach. Gołym okiem widać tu fascynację gotykiem, rockabilly, punkiem i wampirami oraz tatuażami. Kosmetyki znajdują się w charakterystycznych opakowaniach z motywem koronki i właśnie tatuażu. Podkłady to u nas koszt ok 250 zł, palety cieni kosztują ok 300-400 zł. Warto dodać, że sama Kat Von D zajmuje się profesjonalnie wykonywaniem tatuaży.Kosmetyki Kat Von D mają ogromną rzeszę fanów, na pewno poszerzę zawartość kufra o tę markę.

LORAC – dotychczas spotkałam się z paletami cieni tej marki – Lorac Pro,Lorac Pro 2, Lorac Pro Party oraz Unzipped, a także z paletą do konturowania. Firma istnieje już bardzo długo, bowiem powstała w 1990 roku. Przyznam szczerze, że jeszcze 2 lata temu nie słyszałam nic o tych kosmetykach. Ceny wyglądają podobnie jak z produktami Too Faced i Urban Decay. Sama mam zestaw brązerów i rozświetlaczy. Polecam :)

BOBBI BROWN – tej Pani nie muszę mam nadzieję przedstawiać. Bobbi Brown to ikona. Stworzyła swoje imperium i zajmuje mocną pozycję wśród światowych wizażystek z własną linią kosmetyków. Kosmetyki Bobbi Brown możemy w Polsce nabyć w drogeriach Douglas. Sprzedaż online oferuje nam sklep Iperfumy oraz Lovenue. W tym ostatnim jest niewielki wybór. Nie dotyczy to tylko Bobbi Brown, ale i innych kosmetyków. Zaglądam tam co jakiś czas i obserwuję ewentualne zmiany. Co do samej marki, ponoć eyelinery w żelu nie mają sobie równych.

AKCESORIA:

NANSHY – znacie tego producenta pędzli? Jeśli nie, to warto się zapoznać. Od niedawna są dostępne w Polsce produkty marki Nanshy. Jak na konkretną ilość pędzli w dobrej jakości – cena nie jest wygórowana. Znajdą się tutaj zarówno zestawy tylko do makijażu oczu jak i twarzy, ale i również większe mieszane komplety pędzli. Cena waha się między 160-260 zł  za zestaw.

ZOEVA – przy tej marce jedyne co może martwić to stała niedostępność. Pędzle są ciągle „na chodzie” i często trzeba czekać na nową dostawę. Wśród sklepów oferujących ich sprzedaż wyróżnia się Minti Shop. Faktycznie tutaj na zestawie Artist Belt zaoszczędzimy ok 30 zł. Warto dodać, że Zoeva to nie tylko pędzle świetnej jakości, ale również cienie do powiek, świetna baza pod cienie oraz piękne pomadki. Ceny wahają się od 25 do 75 zł. Nowością marki  Zoeva jest seria En Taupe. W jej skład wchodzi paleta popielatych i pastelowych cieni do powiek oraz pędzle znane z innych odsłon. Tym razem trzonek jest grafitowej barwy i pokryty zygzakowatym wzorem.

BEAUTY BLENDER – ostatnia pozycja w tym zestawieniu. Gąbki Beauty Blender zrewolucjonizowały sposób nakładania podkładu. Jest kilka alternatyw np Real Technics, ale również sporo podróbek, które nie zachwycają jakością. Oryginalny Beauty Blender jest jeden i nie ma żadnego problemu z jego dostępnością w Polsce. Do listy sklepów dołącza również Best Make Up. Możemy zakupić gąbki w wielu wersjach kolorystycznych w tym czarnej i fioletowej, jak i mniejszą wersję tak zwaną „Micro Mini”. Zestaw zawiera dwie małe gąbeczki Beauty Blender w kolorze seledynowym. Ceny plasują się gdzieś w okolicach 50-70 zł.

Ten post jest jedną wielką reklamą, wiem. Wolę jednak by w Wasze ręce trafiały oryginalne, świeże i sprawdzone produkty. Zdradziłam Wam właśnie adresy sklepów, w których robię zakupy najczęściej. Do nich mam absolutne zaufanie zarówno w kwestii pakowania produktów jak i ich wysyłki. Niektóre z nich dopiero będę wypróbowywała (jeśli przyjdzie czas na uzupełnienie zapasów). Dodatkowym plusem jest opcja darmowej dostawy po przekroczeniu danej kwoty. Osobiście lubię gdy jako klientka jestem traktowana z uwagą. Sklep na bieżąco informuje o stanie mojego zamówienia, kosmetyki pakowane są starannie w miłe dla oka opakowania. Przy większych zamówieniach zdarzają się przyjemne bonusy np w postaci krówek, darmowych próbek, a nawet kosmetyku w regularnym rozmiarze.

Zobacz także kontynuację wpisu:

Niszowe marki w Polsce. Gdzie kupować? część II

Aleksandra Starachowska
13 komentarzy
  • Alex
    Odpowiedz

    Do Stili nie dodałaś żadnego linku, nadal nie wiem gdzie mogę kupić ich cienie.

    11 lutego 2018 at 00:01
  • Patrycja
    Odpowiedz

    Witam, czy sklep Cosmetics USA ( https://web.facebook.com/kosmetykiny/ ), który sprzedaje swoje produkty przez allegro jest wiarygodny?? :) z góry dziękuję za pomoc.

    30 października 2017 at 16:01
  • basieńka
    Odpowiedz

    Witaj, czy masz opinię o kosmetykach jane iredale?

    8 maja 2017 at 13:35
  • http://looktop.pl/ – czy ta strona jest wiarygodna?;)

    18 kwietnia 2017 at 15:43
      • Bardzo dziękuję za pomoc. <3

        18 kwietnia 2017 at 20:22
  • Witam. Widze, ze dodalas w poscie link do sklepu” glow store ” kupowalas juz tam kosmetyki? Jako jedyny sklep internetowy w pl maja olejki Farsali, jednak boje sie zamawiac z tej strony. Nigdy o nim nie slyszalam, a rowniez opinii maja malo

    8 kwietnia 2017 at 22:29
  • basia
    Odpowiedz

    Dodałabym jeszcze sklep Fontanna Młodości na mokotowie. Można tam kupić kilka niszowych marek: environ, jane iredale, royal cos ( nowość) i anp

    30 marca 2017 at 16:40

Leave a Comment