To mój drugi post z cyklu ”nowości w kufrze”. Tym razem na cel obrałam sobie 6 kosmetyków, z których jestem wyjątkowo bądź umiarkowanie zadowolona, a które znalazły się w moim posiadaniu niedawno. Marek wciąż przybywa i czasem nie mam pojęcia od czego powinnam zacząć.
Dziś mój długi post kieruję do tych z Was, którzy zastanawiają się nad kupnem kosmetyków, ale gubią się w gąszczu nowości i kolorów. Zauważyłam, że tego właśnie szukacie przeglądając moją stronę. Przedstawiam więc dziś to, co znalazło się w moim kufrze w ciągu ostatniego miesiąca. Odkrycia jak najbardziej pozytywne. Różne półki cenowe, przeróżne firmy i zastosowanie, zakupione w różnych sklepach.
Wasze komentarze na moim facebookowym profilu okazały się być motywujące na tyle, że postanowiłam napisać kontynuację posta sprzed tygodnia. Poprzeczka zawieszona jest wysoko, a Wasze oczekiwania są co raz większe. Właściwie największy problem w pisaniu tej notki sprawia mi usystematyzowanie wiedzy i zawarcie wszystkich szczegółów w jednej wypowiedzi. Jak zwykle proszę o wyrozumiałość. Informacji jest tyle, że nie wiem dokładnie w jakiej formie je przekazać. Aby pomóc nie tylko Wam, ale też sobie stworzyłam coś na kształt palety kolorów. Sfotografowałam z góry różne szminki, a zdjęcia wykadrowałam na kształt kwadratu tak by móc je zestawić z sobą. Jak widać są to skrajne przykłady aby zobrazować to, jakie kolory pomadek określamy jako chłodne, zimne, a jakie nazywamy ciepłymi.
Muszę się pochwalić. Otrzymałam wspaniały prezent Gwiazdkowy od starszej siostry! Z początku opakowanie wyglądało na czekoladę w eleganckim kartoniku. Dopiero po głębszej analizie okazało się, że jest to paleta dwunastu błyszczących, mineralnych cieni od brytyjskiej firmy Sleek.