Zmysłowa czekolada

Zmysłowa czekolada

IMGP1156kadrartKilka słów o projekcie beauty. Do tej pory asystowałam głównie przy sesjach plenerowych. Choć czasami oznaczało to dla mnie malowanie w tak niezwyczajnych miejscach jak ławka w parku, leśna polana czy też brzeg rzeki, nigdy nie stanowiło to dla mnie problemu. Miałam jednak świadomość tego, że moje makijaże są jedynie tłem dla historii. Stylizacje tak skrupulatnie przeze mnie przygotowywane nie zawsze były ukazywane tak jakbym tego chciała.

Aż pewnego dnia pomyślałam, że dobrze by było stworzyć projekt, w którym główną rolę odgrywał będzie nie tylko makijaż ale i cała stylizacja. Krótko mówiąc – moje prace, w które wkładam tyle serca. Od dłuższego czasu bardzo dobrze układa mi się współpraca z bardzo utalentowaną fotografką Agnieszką Tylką i to ją postanowiłam poprosić o pomoc w stworzeniu projektu. Bez wahania się zgodziła i od słowa do słowa zaczęłyśmy realizować mój plan. Z wielką egzaltacją zaczęłyśmy się wymieniać pomysłami. Przypominało to co nie co burzę mózgów. Bardzo się cieszę, że spotkałam na swojej drodze tak zaangażowane, ambitne i uczynne osoby. Osoby z pasją, które kochają to co robią zupełnie jak ja.

Naszym pierwszym wyzwaniem była sesja z Natalią. Już od pierwszego momentu wiedziałam co chcę zrobić. Widziałam oczyma wyobraźni brokat o barwie ciemnej wiśni. Nie wiedziałam za bardzo z czym to połączyć i wtedy mnie olśniło – czekolada! Stąd wzięła się nazwa Zmysłowa czekolada z wiśniowym nadzieniem”. Dziewczyny dodały jeszcze pomysł na sesję w mokrych włosach. Powstała z tego całość. Natalia pozowała w czarnej koronkowej sukience objadając się raz po raz pyszną czekoladą. Poradziła sobie świetnie! Przyjemny zapach roznosił się po całym pomieszczeniu. Stresu było co nie miara. Myślałyśmy sobie z Agnieszką czy wszystko wyjdzie zgodnie z oczekiwaniami i czy podołamy. Ocenę pozostawiam Wam.

MUA, projekt i dobór stylizacji: Aleksandra Starachowska

Fotografia: Agnieszka Tylka

Modelka: Natalia

Aleksandra Starachowska
2 komentarze
  • Od jakiegoś czasu śledzę twórczość A. Tylki (w ten sposób dotarłam tu) i to chyba moja ulubiona sesja! Smakowicie przedstawiona, cudne kolory… Ta charakteryzacja wyszła cudownie :)

    25 listopada 2012 at 17:12

Leave a Comment