Złota szóstka korektorów

Złota szóstka korektorów

korektory 1

korektory 1

Od dłuższego czasu zastanawiałam się nad stworzeniem postów, w których będę rzucać szybko gromadę ulubionych produktów o różnym przeznaczeniu. I tak postanowiłam właśnie, że zacznę od korektorów bo sporo już ich przetestowałam i zdecydowanie mam swoje typy, a nie wyobrażam sobie wykonania makijażu bez ich użycia. Nie każdy korektor nadaje się do maskowania, nie każdy też nałożymy pod oczy. Niektóre są zielone, inne fioletowe i spełniają przeróżne funkcje. Jest kilka dobrych korektorów drogeryjnych, jednak moje sprawdzone produkty trochę kosztują. Cenię w nich to, że mimo często lekkiej formuły są trwałe, a odpowiednio użyte są w stanie odjąć trochę lat dojrzałym paniom. Nie potrafię wybrać najlepszego więc zostańmy po prostu przy tym, że polecam serdecznie wszystkie 6 korektorów. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie u każdej osoby się wszystko sprawdzi, ale to właśnie one jak do tej pory mnie nie zawiodły, a kiedy wykończę kolejne opakowanie, kupię następne. Oto moja złota szóstka:

Helena Rubinstein Magic Concealer – to jest rzeczywiście korektor magiczny. Jeśli potrzebny jest korektor do cery dojrzałej, który nie obciąży delikatnej skóry oczu i nie wejdzie w linie mimiczne, to jest to właśnie on. Nie zakryjemy nim dokładnie niedoskonałości, ale nie do tego jest przeznaczony. Pięknie rozświetla, daje efekt wypoczętego i zdrowego spojrzenia. Jego wspaniałym plusem jest to, że są dostępne trzy odcienie – jasny, średni i ciemny więc nie można pogubić się w skomplikowanej numeracji. Dodatkowo jest on jednym z nielicznych korektorów, które mieszczą się w tubce o pojemności aż 15 ml. Standardowo korektor ma pojemność od około 9 do 11 ml więc różnica jest bardzo duża. Korektor nie należy do najtańszych, ale jest bardzo wydajny. W Sephorze można go zakupić za 189 zł. Warto polować na przeceny.

Helena R 1

Urban Decay Naked Skin – kolejny z serii Naked produkt od marki Urban Decay. Ten korektor również jest lekki, ale ma zupełnie inną – gęstszą konsystencję i można nie co budować krycie. Nie czuć go właściwie na skórze. Trzeba uważać na odcień Fair Neutral, gdyż jest to odcień naprawdę jasny. Nada się więc do porcelanowej, alabastrowej cery. Panie nawet o jasnej karnacji muszą wybrać ciemniejszy kolor. Jest leciutki i łatwo się go nakłada za pomocą aplikatora-gąbeczki dołączonego do nakrętki. Opakowanie jest solidnie wykonane i nie ma mowy, by cokolwiek wydostało się na zewnątrz np w czasie podróży. Ten korektor jest w cenie 119 zł.

Naked Skin 2

MAC Pro Longwear – najbardziej kryjący korektor z całego zestawienia. Jest to korektor, którego lubię używać na młodej skórze gdyż jest trochę ciężki, zwłaszcza na okolicę pod oczami gdzie skóra jest cienka i delikatna. Mocno kryje i trzeba przyznać, że do tego się właśnie świetnie nadaje. Tak więc jeśli podkład nie przykrył jeszcze wszystkich niedoskonałości, to MAC nałożony punktowo sobie z nimi poradzi. Jak dla mnie ma on sporą wadę w postaci pompki. Jest ona tak skonstruowana, że trzeba użyć większej siły przyciskając ją w celu wydobycia korektora. To sprawia, że wydostaje się zawsze zbyt duża jego ilość i cała czarna część szklanej buteleczki jest permanentnie zabrudzona. Korektor MAC kosztuje około 89 zł.

MAC pro longwear 1

NARS Creamy Radiant – to korektor do którego lubię wracać. Jest lekki i aplikowany w niewielkiej ilości nadaje się także pod oczy. Aplikator podobny jest do tego, umieszczonego w Urban Decay Naked Skin,ale jest smuklejszy. Jak nazwa wskazuje rozświetli spojrzenie  i nada cerze blasku. Korektor NARS nie zawiera parabenów, alkoholu ani syntetycznych substancji zapachowych, jest za to wzbogacony o nawilżające składniki. Można budować krycie warstwowo, co zresztą radzi sama marka na oficjalnej stronie internetowej. Creamy Radiant wyprodukowany został w 16 wariantach kolorystycznych. Dostępny jest m.in. w Sephorze za około 140 zł.

Nars Creamy 1

Clinique Air Brush Concealer – leciutki, płynny o delikatnym kryciu. Idealny na wrażliwą skórę okolicy oczu (także dla skóry dojrzałej). Produkt mieści się w wąskim opakowaniu zakończonym pędzelkiem. Korektor wydobywa się za pomocą przekręcanej końcówki. Można więc dozować ilość kosmetyku i pilnować, by nie wydostało się go zbyt dużo. Jego konsystencja jest bardzo lekka. Clinique Air Brush spodoba się tym z Was, które cenią naturalny i świeży wygląd w ciągu dnia. Dostępny jest w siedmiu odcieniach więc każda z Pań znajdzie swój kolor. Jego dużą wadą jest to, że szybko się kończy. Pojemność 1,5 ml robi swoje. Cena – około 110 zł.

Clinique 1

Tarte Shape Tape – najnowszy korektor w mojej kolekcji. Napiszę najpierw o samym jego wyglądzie gdyż nie spotkałam się jeszcze z tak dużym aplikatorem dołączonym do nakrętki. Naprawdę jest ogromny. Sam kosmetyk ma całkiem niezłe krycie, ale zauważyłam że bardzo szybko stygnie na skórze. Trzeba naprawdę prędko go wklepać w skórę. Inaczej pozostawi po sobie nieestetyczne smugi. Można nim osiągnąć efekt „photoshopa na żywo” i bardzo dobrze nadaje się do rozświetlania środkowych partii twarzy jak i nakładania na powiekę w celu przygotowania jej do malowania. Kosmetyki Tarte nie zawierają parabenów, nie są również testowane na zwierzętach. Sam korektor zamknięty jest w solidnym opakowaniu z ładną zdobioną nakrętką z fioletowymi i złotymi wzorami. Coś w sam raz dla sroczek, które lubią błyskotki ;) Zamawiałam go przez oficjalną amerykańską stronę Tarte z innymi kosmetykami tej marki. W polskich sklepach online kosztuje około 165 zł, zaś w sklepie producenta już 112 zł. Zakupy uważam za udane, a przy tym sporo zaoszczędziłam. Chyba nie muszę mówić jak bardzo cenię sobie choćby najmniejszą oszczędność przy kupnie kosmetyków. Trzeba na przesyłkę poczekać kilka dni dłużej, ale producent Tarte wycenia swoje kosmetyki o wiele taniej (przykładowo zestaw do konturowania Tarteist PRO Glow kosztuje 196 zł, a nie 260 zł) . To się naprawdę opłaca. Ceny na stronie pokazane są już w złotówkach.

Tarte Shape Tape 1

korektory 1

korektory 2

Tańsze korektory drogeryjne warte uwagi:

  • Catrice Camouflage Cream (około 12 zł)
  • L’Oreal Paris True Match (około 20 zł)
  • L’Oreal Paris Lumi Magique (około 27 zł)
  • Maybelline Affinitone (około 15 zł)
  • Collection Lasting Perfection 2000 (około 30 zł, nie jest typowo drogeryjny, ale można go nabyć online np tutaj
  • KOBO Modeling Illuminator (około 15 zł)
  • Pierre René Anti-Bacterial Cover (około 19 zł)

A jakie są Wasze ulubione korektory? :)

 

 

 

Aleksandra Starachowska
10 komentarzy
  • Kasia
    Odpowiedz

    Na tych swatchach którego koloru HR uzylas?

    12 grudnia 2018 at 07:41
  • Natalia
    Odpowiedz

    Jaki to jest odcień tego Shape Tape?

    23 kwietnia 2018 at 18:15
  • Marysia
    Odpowiedz

    A nie doliczają cła do przesyłki ze strony Tarte? Jesli tak, to jak wysokie?

    1 stycznia 2018 at 21:39
  • Maja
    Odpowiedz

    Mogłabys napisac jakis masz kolor korektora z Nars oraz Tarte? Miałam korektor HR i był genialny, aktualnie mam UD oraz MAC.

    8 października 2017 at 13:25
  • Monika
    Odpowiedz

    Świetna recenzja! Osobiście najbardziej lubię L’Oreal Paris True Match nr 2 ale może skuszę się na MAC Pro Longwear :) Pozdrawiam

    14 września 2017 at 19:53

Leave a Comment